Gdy marka przechodzi re-branding, fani oczekują czegoś spektakularnego zarówno od samego designu marketingowego, jak i również od produktów, które firma oferuje z nową nazwą. Meccaniche Veneziane przeszło metamorfozę i zmieniło nazwę na Venezianico. Postanowiłem przetestować zatem zegarek Venezianico Nereide 42 i napisać jego recenzję. Zapraszam zatem!
No właśnie. Dlaczego Meccaniche Veneziane postanowiło dość drastycznie skrócić nazwę marki? "Meccaniche Veneziane" w dosłownym tłumaczeniu z włoskiego oznacza "mechanika włoska". To wybitny znak tego, na czym producent opierał swoją manufakturę - modele tworzył w nawiązaniu do Wenecji oraz jej zabytków. Wspólnym elementem wszystkich ówczesnych zegarków marki był rotor z ozdobnym krzyżem - logiem MV.
2022 rok to rok zmian, a Meccaniche Veneziane otworzyło nowy rozdział w swojej historii, zmieniając nazwę właśnie na Venezianico (dosłownie tłumaczone oznacza "wenecki styl bycia) i podejmując słuszną decyzję o tym, by ich zegarki stanowiły odzwierciedlenie kreatywnej całości, czyli połączenie oryginalnego designu z nowoczesnym wnętrzem.
Miałem przyjemność testować zegarek męski Venezianico Nereide 42, który od razu rzuca się w oczy, a wszystko to za sprawą swojego looku. Wiadomo, gust rzecz nabyta, każdy ma własny. To, co dla jednych jest piękne, świeże i uniwersalne, dla drugich trąca pretensjonalnością, do niczego nie pasuje, a tak w ogóle jest nudne i wtórne. Ja z uznaniem pokiwałem głową na widok tego zegarka. Niby mówi się, żeby nie oceniać po okładce, ale umówmy się, że zegarek nie ma osobowości, a jego dwie główne funkcje to wizualna i praktyczna (czyli ma wyglądać i ma działać, jak należy).
Nereide to seria, która była obecna w MV. Venezianico odświeżyło tę sportową kolekcję, której nazwa i stylistyka nawiązują do najsłynniejszej łodzi podwodnej z Arsenału Weneckiego. Przede wszystkim wrażenie robi sama masywna koperta mierząca 42 milimetry średnicy, wykonana ze stali szlachetnej z powłoką IP. Dla podbicia efektu "wow", zamontowano ją na równie masywnej bransolecie typu Canova, także ze stali ze złotą powłoką IP. Aluminiowy emaliowany czarny bezel obracany w jednym kierunku doskonale dopasowano do czarnej tarczy z efektownym szlifem słonecznym. Wizualnie prezentuje się ekstra - mocny look, jakim jest zegarek diver połączony z eleganckim sikorem w stylu smart casual i biznesowym to może i nie pierwszyzna w branży zegarmistrzowskiej, ale żeby to miało ręce i nogi, to trzeba szczypty magii. I tutaj ta szczypta magii jest. Kropką nad "i" jest tutaj dekiel - przykręcony sześcioma śrubami i ozdobiony grawerunkiem łodzi podwodnej Nereide.
Zegarek jest naprawdę wygodny - wielkość optymalna do przeciętnego męskiego nadgarstka. Przyjemny w użytkowaniu, chociaż początkowo waga może wydawać się spora. Mimo wszystko trzeba pamiętać, że to stal szlachetna, a ta znana jest nie tylko ze swojej masywności, ale i gęstości, co podnosi wagę całego urządzenia. To nic takiego, ja akurat lubię czuć, że mam na ręku zegarek, a nie plastikową zabawkę z bazaru. Zegarek Venezianico Nereide 42 szczyci się także automatycznym mocnym sercem, a jest nim Seiko NH35A. Co tu gadać, jest siła, jest moc, jest z czego się cieszyć. W końcu zegarek automatyczny pozwala nam na swobodę - nakręca się sam poprzez ruch ręki.
Nosiłem go przez weekend - miałem przy tym aż trzy różne okazje do założenia go. Po pierwsze, byłem na ważnej rodzinnej uroczystości. Do jasnej koszuli i granatowej marynarki i spodni zrobił piorunujący efekt. Nie czułem się z nim dziwnie, mimo że zasadniczo jest to model sportowy. Druga okazja to było spotkanie ze znajomymi. Strój na ludzie, trochę sportowy, ale jednak szliśmy do knajpy. I tu Nereide 42 zdał egzamin, do zwykłej bluzy i dżinsów oraz sygnetu dopasował się idealnie.
Trzecią okazją była randka w restauracji, gdzie ubrałem się elegancko, ale nieformalnie. No i tu Venezianico Nereide także przeszło pozytywnie test. Mogę więc śmiało powiedzieć, że nie ma chyba sytuacji, do której ten model by nie pasował!
Weekend z tym zegarkiem był bardzo udany. Marka po przebrandowaniu nie straciła nic ze swojej świetności. Żałuję, że nie miałem okazji z nim popływać, w końcu seria Nereide to wodoszczelność aż 200 metrów. Mógłby nie tylko chlupać sobie w basenie, ale także zanurkować, po to ten diver ma obrotowy bezel oraz luminescencję na indeksach, wskazówkach i wskazaniach na ramce.
Zegarek z pewnością przypadnie do gustu mężczyznom, którzy nie lubią lub nie chcą mieć kilku czy nawet kilkunastu modeli, a każdy do czego innego. Biznesmeni bywają też sportowcami, sportowcy z kolei chodzą na randki i ważne uroczystości, a Venezianico Nereide 42 będzie doskonale sprawować się w każdej roli, do jakiej go wyznaczysz. Model jest już dostępny w naszym sklepie! Nie ma na co czekać! :)